Z milosci do syna ? Z milosci do syna to wlasnei powinnas odejsc skoro wam sie tak nie uklada , syn sie na to napatrzy i albo cie zneinawidzi za przesrane zycie u boku takiego palanta albo stanie sie taki sam i bedzie toba pomiatal ....
Odpoczełam, jezdzimy nad jeziorko,gotuje co chce, o ktorej chce, rozmawiam z synkiem i bawie sie tak jak mi pasuje a nie tak jak rozkazuje Pan bo on wie lepiej i prosze go nie podwazac :"to ja jestem autorytetem" - tak to kwituje. Poprzestawiało mu sie w glowie od narkotykow za mlodu, do tego latami nie leczona nerwica natrectw, a ostatnimi czasy fakt ze odkad skonczyl mi sie 5 miesieczny niegdys macierzynski, jestem bez dochodow. Panicz urósł przez ten czas, wyje...ło mu olbrzymia korone na glowie i poczuł nade mna władze absolutna, wybaczajac rozne krzywe akcje tylko mu w tym pomogłam... Chciałabym dojrzec, nabrac sił, powiedziec stop, czuje ze tym przesiakam, staje sie robotem.... W zeszlym tyg zadzwoniono do mnie w sprawie pracy, nie stawilam sie bo ojciec dziecka stwierdzil ze i tak nas stad zabiera, ze na zycie przysle. Czuje ze to byla moja szansa na stanie sie mniej zalezna od niego , ze zaprzepascilam prace, mieszkam w malej miescinie, bywa tu 200 kobiet na 1 miejsce do sklepu czy tartaku. Staram sie sama siebie pocieszac ze bedzie dobrze , ze sie Panicz zmieni, ze syn bedzie mial lepsze zycie, nie bedzie zazdroscil rowiesnikom gadzetow, ubran, pelnej rodziny. Pomyslalam przed chwila ze zostane napewno posadzona o materializm otoz nie, ja tez potrafie zarobic pieniadze, harowałam po pol roku zagranica w rolnictwie, bylam troche kierowca, w pl pracowałam fizycznie i zawsze potrafilam sie utrzymac. tylko ze w mojej miescinie sa tylko 2 zaklady w ktorych moglabym pracowac, jeden wlasnie zaprepasilam, w drugim zapewne nie wyrobie za dlugo bo to praca w smierdzacych klejach. Boje sie zazac od nowa, boje sie bezrobocia, boje sie ze sama nie zapewnie dziecku godnego bytu, ze Panicz zniknie w DE albo bedzie zmienial miejsce zamieszkania i tak naprawde to jestem z tym zlowiekiem z milosci do syna. Potrzebuje pomocy , madrego zlowieka ktory otworzy mi oczy , da nadzieje, da siły do rozpoczecia nowego prawdziwego zycia i do batalii z ojcem dziecka, z czlowiekie ktory mnie niszczy, uziemia i obcina skrzydla, ktorego mam ju tak bardo dosc...
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 5 z 5.
A twoja rodzina co o tym myśli ? Wiedzą , że w ogole u ciebie źle się dzieje ?
Moja rodzina mi go odradza niemal od zawsze .... Wszystko wiedza i dziwia sie czemu znow sie z nim zwiazałam
Też sie dziwie , skoro masz wsparcie rodziny to spieprzaj od tego dziada , powodzenia zycze , widac ze silna z ciebei babka ,pracy sie nei boisz , dasz sobie rade , tylko nie doszukuj sie sensu w trwaniu w takim zwiazku ze wzgledu na "dobro" dziecka ... bo to dobre nie jest .
Ja bym poprosiła kogoś z rodziny o wsparcie, chociaż o popilnowanie małego. Wtedy szukałabym pracy, na początku byłoby ci ciężko, ale powoli ułożyłabyś sobie życie. Nie ma marnować życia u boku kogoś, z kim ci się nie układa, bo życie jest zbyt krótkie, później będzie ci tego szkoda....