W zasadzie to Wam nic konkretnie nie napisałam co się tak naprawde wydarzyło...Roztrzepanie wyniknęło ze stresu. Zacznę od początku. W niedziele 11.12 trafiłam do szpitala bo zaczęłam lekko plamić. Lekarz zbadał zrobił USG i nie był pewnien czy ciąża jest żywa. Powiedział, że następnego dnia będzie decydujące USG. Myślałam, że padne już najgorsze scenariusze miałam przed oczyma. Kolejny dzień jednak ukazał bijące serduszko ale lekarz kazał leżeć i podnosić się tylko do toalety ciąża mocno zagrożona. Badanie perzed wypisem potwierdziło bijące serduszko. Dziś właśnie wróciłam od lekarza. Usłyszałam, że wszytsko jest dobrze. takie dokładnie słowa. Na moje pytanie czy mam jakoś szczególnie uważać usłyszałm, że nie. Mam zachowywać się normalnie. Nie dźwigać nie przeciążać się ale nie muszę leżeć. Na moje wątpliwości doktor powiedziała, że na tym etapie ciąży nic nie jest wiadome i nie przewidzimy co się wydarzy. Ma rację. Strach we mnie jest jednak silniejszy no ale przecież jak by było coś nie tak to by mi powiedziała kazała leżeć albo co a tym czasem usłyszałam wszytsko jest dobrze! Kamień z serca. Muszę nastawić się na takie myślenie. Wszystko jest dobrze ! ( a ciąża zagrożopna bo kosmówka się odklejała) Mam brać dalej leki. Najważniejsze, że wszystko jest dobrze. Dzidzia żyje i rośnie !
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 11.
Teraz mam 9 stycznia iść
uważaj na siebie i na dzieciątko;-)
Ja nie wiem czyjest sens badać się u 15 lekarzy. Każdy może co innego mówić a po co jeśli inny powie co innego i kogo słuchać? Zresztą co to da jak bedę wiedzieć ? Co ma być to będzie a co mi zrobią innego? Biorę leki na podtrzymanie i nic innego nikt inny mi nie wymyśli w szpitalu robili to samo. Prawdopodobnie umówię się prywatnie do lekarza który jest endokrynologiem i jednoczesnie znanym u nas ginekologiem ze wzgledu na tarczycę ale nic innego nie usłyszę bo w szpitalu powiedzieli mi to samo. Wolę się nie nastawiać źle i myśleć negatywnie. Sama nie wiem co mam robić.