Emilka już z nami :)
22.08 o godz. 12:05 przyszła na świat moja córeczka Emilka, waga 3860 gram, wzrost 57 cm, 10 pkt. Jest cudowna i grzeczna, praktycznie nie płacze.
Niestety miałam cesarkę, której tak bardzo nie chciałam... 20 sierpnia lekarz skierował mnie do szpitala z powodu ciśnienia i leżałam na obserwacji, 27 miałam mieć wywołanie... W piątek miałam test oceny wydolności łożyska i ocenę przejrzystości wód która się nie udała. Zbadał mnie ordynator i decyzja: cesarka w trybie pilnym... Zagrażająca zamartwica wewnątrzmaciczna płodu...
Przeżyłam szok... Chyba nigdy się tak bardzo nie bałam jak wtedy, na szczęście malutka jest zdrowa, ma krwotok dokomorowy stopnia II niezagrażający zdrowiu i życiu i za 3 tygodnie do kontroli.
Wczoraj wróciłam do domu, ogólnie czuję się dobrze, jednak położnej nie podoba się lichy połóg i słabo obkurczająca się macica, być może będzie potrzebne łyżeczkowanie.
Karmię piersią, dzisiaj przyszedł nawał, położna zrobiła mi zbawienny masaz no i kapusta poszła w ruch. Jem wszystko prócz rzeczy wzdymających.
No i męczę się z zaparciami i wzdęciami przez co każdy ruch sprawia mi ból :( Coś mi się wydaje że długo będę się męczyć po cc. Plus cesarki to oczywiście zdrowa córka, ale i też fakt że nie poznałam bóli porodowych.