Weekend był nawet znośny. Oczywiście w sobotę sobie przeskrobał mój facet ale w niedziele się zrekompensował wożąc mnie cały dzień po sklepach i nawet się zaangażował w kupowanie niezbędnych rzeczy dla niunia. Wciągnęły go zwłaszcza buteleczki, nie wiem dlaczego. Wolałam kupić tak na wszelki zaś dwie jakby się okazało, że nie uda mi się karmić piersią. No i nareszcie kupiłam walizeczkę do szpitala, jedną piżamę póki co żeby najpierw wypróbowac i klapeczki. I jeszcze odebrałam od kuzynki dwa kartony małych ubranek a ma jeszcze 5, które chce mi oddać. Kurcze żeby każde nałożyć to chyba będę przebierać małego trzy razy dziennie.
A dzisiaj coś tylko dla mnie. Zrobiłam pazurki hybrydowo (25€) i nareszcie czuję, że mam zadbane ręce :)