Jestem po rozmowie o nową pracę, okazało się że oni szukają kogoś od maja/czerwca bo wtedy odchodzi dziewczyna, warunki i wszystko inne mi odpowiada, finansowo nawet lepiej niż w obecnej firmie, lepsza umowa, więc byłam na tak. Oni też byli na tak. Stwiedziłam po przemyśleniu, że narazie zostanę w tej pracy, a w maju, lub wcześniej przejdę tam. Szkoda oczywiście że trzeba czekać pewnie ze 3 miesiące, no ale jest jakiś punkt zaczepienia, jakieś zapewnienie. Jedynym minusem jest to że troszkę dalej będę miała od domu. No ale ja wygodna jestem, przez kilka lat miałam pracę do której chodziłam na piechotę. No, ale wiem że nie ma co narzekać.