Badzania się przydadzą i mam nadzieję i trzymam mocno kciuki żeby było wszystko dobrze i udało się zajść w kolejną upragnioną ciążę i aby Dorotka miała rodzeństwo :)
Bardzo się denerwowalam dziś przed wizytą. Ostatnie dni, już przestałam powoli myśleć o stracie, jakoś dzięki Bogu się pozbieralam. Nawet znów zaczął powolutku wracaćc promyk radości ze zwykłej codzienności...
Ale dziś od rana byłam nerwowa, wizyta za godzinę a najważniejsze badania przepadły gdzieś i nikt nic nie wie, ja nerwowa. Wchodzę do przychodni. A Panie w rejestracji radość wielka i pytanie: zakładamy kartę ciąży? No i wszystko wróciło... Cały smutek ból, się rozplakalam i potem to już łzy leciały co rusz u doktor. Ona też si3 przejęła bardzo...
Była pewna ze wszystko się uda.
A więc. Stwierdziła, że 3 poronienia to już zespół nawykowych poronien i należy mi się szczegółowa diagnostyka w PORADNI CHOROB GENETYCZNYCH W RAMACH NFZ. dostałam skierowanie i od jutra zaczynam biegać i pytać. Ponoć czeka mnie bardzo bardzo dużo badań
Doktor wspomniała też o zastrzykach z heparyny w brzuch że jest taka możliwość w przyszłej ciąży. Ale najpierw badania wyniki i musimy znaleźć te wadliwe mutacje genów, które wg doktor muszą być napewno...
Wróciłam do domu, troszkę poplakalam i nie chce już myśleć. Co Bóg chce dla mnie to będzie. Chcę teraz się wyciszyć, uspokoić swoje życie, skupić na czymś dobrym. Chox myśli często wracają, to uczę się już żyć jak wcześniej.
Ps. 11 sierpnia moje urodziny :) chciałabym zaprosić rodzinkę na coś smacznego :p zobaczymy czy się uda :)