No więc jestem od soboty w Krasniku, niby fajnie bo nie mysle ciagle o wszystkim zadreczajac sama siebie , mam tutaj siostre brata , zawsze z kims mozna pogadac, w kielcach czekam tylko na faceta az pzryjdzie zmeczony z pracy i pojdzie spac a ja caly dzien siedze sama i mam czas na niepotrzebne dolowanie sie. Ok. Ale tutaj jak jestem tesknie za ta chwilunią wieczorem kiedy moge go przytulic i przed jego zasnieciem pogadac mu o tym i tamtym. Czuje sie rozerwana...;/ i weżcie tu kobiete w ciąży pojmijcie:D tak czy siak, chyba mam schizofrenie:D btw poza tym ciagle chce mi sie spac i jestem rozflaczona takaaaaaaaaaaa;/ przed ciąza nie usiedziałąm na miejscu a teraz taki ciepły leniiiwyyyy kluch:D łeeee... aż się coś robi..;/ mam nadzieje ze ta energia mi kiedys wróci i ie ulotniła sie na swiete dowidzenia;/;/ ajjjjjjj myślenie mi szkodzi bo sie zagłebiam coraz bardziej... i popadam w paranoje..;/ chyba zaprzestane tej skomplikowanej czynnosci:)