i wyniosłam się z domu - już minął tydzień. Ale dziś wróciłam na kilka godzin, żeby coś załatwić oraz dać mu szansę na spotkanie z dzieckiem. Ten dzień mnie wykończył emocjonalnie. Wylałam mu swoje żale, powiedziałam, ze to koniec, że moja decyzja jest nieodwracalna, że nie mogę z nim być, żę nigdy nie powinnam była dopuścić do tego związku, itd. a on? czasem rozpacza, a za chwilę się wścieka, jest załamany i rozżalony, niedowierza, że to się dzieje, przerzuca całą winę na mnie i próbuje wywołać we mnie poczucie winy. To ostatnie udaje mu się doskonale.
Tak, czuję się winna, że tę decyzję podjęłam, że opuszczam go w trudnym dla niego momencie, że przed świętami, że robię to mimo iż wiem, że mnie kocha, że wiele rzeczy robił tylko z myślą o mnie i że nie pogodzi się z tym łatwo, że zabrałąm mu dziecko, które kocha, że zostawiam go na lodzie...
...ale jestem silna i obiecałam sobie, ze już przez niego płakać nie będę, za dużo moich łez popłynęło przez te 4,5 roku. Co to za związek jeśli większość wspomnień to płacze i awantury, jeśli ustalenie czegokolwiek to scysje i kłótnie, jeśli nie umiemy już spędzać czasu razem, jesli weekendy zamiast odprężenia przynoszą stresy i niepokoje... Teraz musimy skupić się na stworzeniu Małej warunków do rozwoju, zapewnić jej stabilizację i komfort tak, zeby wiedziała zawsze, ze ma obudwoje rodziców pomimo, że nie mieszkają w jednym domu...wierzę, ze to akurat nam się uda jeśli tylko minie pierwszy szok i rozżalenie...
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 8 z 8.
Uda Ci się ! Mnie się również kiedyś udało. Trzymam mocno kciuki.
Podjęcie decyzji jest najtrudniejsze teraz tylko z górki, będzie dobrze trzymaj się
Ciężka decyzja..strasznie..
Jesteś bardzo odważna , teraz musisz być silna i wytrwała .
Trzymam mocno kciuki ! :*
dziekuje dziewczyny
na pewno wszystko sie powolutku ułoży.będe trzymać kciuki.
2 miesiace temu bylam w gtakiej samej sytuacji moze podobnej moj maz tez mnie o wszystko obwiniał tez dosc czesto byly awantury z udzialem jego brata , matki ,babki i bratowej mieszkalam 2 miesiace u rodzicow maly zaczal dopytywac czemu taty nie ma itp on przyjezdzal tylko na godzinke i jechał bylo mi strasznie ciezko tez chcialam isc po rozwod ale jedna osoba powiedziala mi ze to ostatnia rzecz w zwiazku jaka trzeba zrobic trzeba szukac rozwiazn takich aby obie strony byly zadowolone ja za swoim jestem prawie 6 lat w nerwach slowo rozstanie latwe ale gdy pomyslalam ile pieknych chwil przezylismy razem i ze prawie kazda rzecz bedzie mi go przypominala postawilam swoje warunki i wrocilam widze u niego duza poprawe na wiosne planujemy przeprowadzkę . Więc dobrze przemysl swoja decyzję zebyś jej nie żałowała
mikeyla91 dzięki za słowa otuchy (Fliebe też ofkors xxx). Znam Twoją historię bo czytam blogi i wydaje mi się jednak, ze sytuacja jest troche inna. No i jak ja patrze wstecz to na razie przypominają mi się tylko same złe rzeczy i straszne chwile, wyraźnie teraz widzę, że ten związek to patologia i dlatego chciałabym się uwolnić. I nie chcę wchodzić znó do tej samej wody.