Do porodu 6 tygodni,może wcześniej nawet... Teraz jestem na etapie mega strachu i .... wściekłości. Wszystko mnie złości,denerwuję się, a jeszcze przedświąteczna atmosfera nie pozwala na uspokojenie się,tylko wręcz przeciwnie... źle się czuję,boję się,że brzuch mi zostanie, wkurzam się na rozstępy i na męża... Oj na niego to już w ogóle... Kurde, chłopy kompletnie nie myślą o tym co robią czy mówią..Czy oni zupełnie zamienili się z krzesłem na mózgi???