W środę nie pojechałam na drugie ktg do szpitala, bo to jednak mały kawałek a wolałam się oszczędzać, żeby wytrwać do planowanego CC (31 lipiec). W związku z tym lekarka powiedziała, żebym dziś zgłosiła się do przychodni na dopplera. Tak więc poszłam na godzinę 14. Doppler wporządku, ale zaczęła mi dokuczać blizna po poprzednim cięciu, tak więc pani doktor zdecydowała, że jutro mam się zgłosić do szpitala (akurat będzie miała cały weekend dyżur) podadzą sterydy na płucka małego (tak na wszelki wypadek, bo przy cięciach elektywnych do 38 tyg powinno się podać) i w poniedziałek cięcie, chyba że blizna będzie dokuczać bardziej to wtedy jeszcze w weekend. Jejuu jeszcze do mnie nie dociera, że to już tak bliziutko, że najpóźniej w poniedziałek Kamilek będzie na świecie :) bardzo się cieszę, ale i trochę stresuję, nawet mnie coś dzisiaj zaczęły skurcze łapać, ale przechodzi. Byle do jutra.
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 12 z 12.
To pewnie już po, a więc zekamy na wieści! :)