Nuda jaka mnie dopada chyba w końcu doprowadzi mnie do jakiejś depresji.. Ł pojechał, tak przynajmniej zawsze wyciągnęłam go na jakiś spacer, pograliśmy w karty, obejrzeliśmy jakiś film.. no i teraz siedze sama.. samotne spacery mnie nie kręcą, tym bardziej, że ślisko i nawet nie mam się kogo złapać w razie W, w karty sama grać nie będe, filmów obejrzałam przez ten tydzień więcej niż przez cały rok, książki przeczytałam wszystkie jakie wypożyczyłam ostatnio z biblioteki, i ostatnim razem mówiłam sobie, że jak przeczytam wszystkie te książki to juz więcej nie wypożyczam bo będzie już Mały i nie będzie czasu.. Termin mija, Gniewka nie chce wyjść, więc jutro chybą polecę po następne książki..
No właśnie a co do mojego dziecka, dzisiaj zrobił się jakiś mniej ruchliwy w tym brzuszku, mam takie wrażenie, że brzuch mi podniósł siędo góry.. Jutro mam wizytę u lekarza i mam nadzieję, że umówimy się na jakieś wywoływanko. ;)
BUZIAKI :***