Moja już 2 razu spadła z łózka prosto na głowę...krzyk był ogromny,płakała Majka i płakałam ja.Myślę ze w takich wypadkach dziecko bardziej placze dlatego ze sie przestraszyło niz z bólu. tak jak powiedziala dyspozytorka-obserwuj ale napewno wszystko beedzie dobrze
Gniewuś zaczął mi siadać, a przy okazji nauki siadania nabywa naukę stawania. I tak sobie wczoraj po kąpieli i kolacji, Gniewulek siedział i gaworzył w łóżeczku. Ja oczywiści nad Nim. Chowałam się, robiła akuku, Gniewko się śmiał wszystko fajnie. Nagle patrze złapał się "chwytaków" i wstał. Nie zdąrzyłam ruszyć tej swojej dupy a Gniewko się puścił i najpierw spadł do pozycji siedzącej a późńiej mocno tyłem główki w ściane (mamy łóżeczko tuyrystyczne , które stało przy ścianie ) , płacz niesamowity trwał może 3-5 minut. Późńiej Gniewko się uspokoił, cieszył dalej a że była jego pora spania to zasypiał. Ja za telefon i na pogotowie a dyspozytorka do mnie : OBSERWOWAĆ. I tylko obserwować. Obserwowałam. Mija właśnie 1- doba od tego nieszczęsnego wypadku. Nie ma wymiotów, gorączki, jest wesoły, taki jak zawsze, żadnych wycieków z nosa , uszu, jamy ustnej. Apetyt jak zwykle ogromny. Oczy takie jak zawsze. Nawet latarką mu świeciłam sprawdzić jak reagują źrenice. Nie wiem co robić:(( Jeszcze nigdy tak się nie bałam... Całą noc wisiałąm nad łóżeczkiem. Spał tak jak zawsze, wszystkie zachowania były jak zawsze. Dzisiaj obejrzałam dokładnie całą głowkę siniaka nie ma.. Naczytałam się w tym internecie.. Zdarzyło Wam się kiedyś coś podobnego ?
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 3 z 3.
Jasne.... nie uchronisz dziecka przed wszystkim. Mnie zawsze serce boli lecz cóż.... przez ten etap przejść trzeba....