No to sie dzieje:)
Nudy nie masz:)
Pierwsze chwile Adasia po za brzuszkiem - Tatuś widział go pierwszy, bo pani doktor spieprzyła znieczulenie i trzeba było mnie uśpić:/
W czwartek pisałam, że musimy znów odwiedzić lekarza z Adasiem i tak jak przypuszczałam mały ma zapalenie oskrzeli. Boziu co to była za noc najpierw Ptysiol nie mógł zasnąć, marudził ,kaszlał i tak do 1.00, jak on skończył zaczęła Michaśka temperatura, marudzenie i awantura, bo nie chciała syropu połknąć:((( W końcu zasnęła i znów Ptysiek - zeszło gdzieś tak do 3.00 i padliśmy wszyscy.
O 6.00 wrócił Tomasz i miał zamiar się położyć, nic z tego potworzątka powstawały oba dwa wyjące i wszyscy na nogach. Mnie łeb chciał eksplodować, a Tomasz około 15.00 dostał temperatury, nosz jakby mi było mało tego zwierzyńca:((( I tak do wieczora, na szczęście w piątek dzieciaki już lepiej spały, Miśce zaaplikowałam czopki i ładnie zasnęła.
Dzisiaj już sytuacja ogarnięta Miśka prawie bez gila, Adaś kaszle coraz mniej tylko po antybiotyku ma rozwolnienie, ale przeżyjemy:))) Jeszcze ze dwa dni i będzie można wyruszyć na spacery, chyba że mnie te upały wykończą:) nienawidzę takiej pogody:(((
Buziole dla wszystkich:D
|
i zadaj pierwsze pytanie!