Sie ciesz ze masz dla siebie te 200-300zl miesiecznie,ja nawet tyle rocznie dla siebie nie mam,nie pamietam kiedy sobie cos kupilam,wszystkie pieniadze mamy wspolne,bo o to wlasnie chodzi.
Dziwny ten Wasz zwiazek.
mam taki maly problem. Chodzi o to ze:
2 sierpnia konczy mi sie urlop i mam isc do pracy.
Zdecydowalismy ze malej jak narazie na pewno do zlobka nie oddamy . niania raczej tez odpada. moj D ma taka prace ,ze moze jezdzic kiedy chce. ja mam prace dwa na dwa . dniowka nocka wolne wolne. i teraz tak :
Mojego D stac by byllo na utrzymanie nas ,(wiem dziwnie to brzmi ze jego by bylo stac ,ale nie dogadujemy sie z kasa i nie ma u nas my tylko ja i on i troszke my) ;/ zawsze mowilam ze nie chce isc do pracy bo chce byc z mala. to on odpowiadal, ze no trzeba zarabiac . Ale im blizej do tego ze to on ma zostac z mala i przejac moje obowiazki to coraz bardziej mu sie to nie podoba . jak wczoraj powiedzialam ze ja chce wrocic do pracy to powiedzial : ze on musi zarabiac i nie bedzie mial czasu siedzuec ze ja mam siedziec w domu.
no i mi to sie oczywiscie podoba bo chcialabym byc z mala jak najdluzej.. tylko taki problem... ze jak ja zostane z mala to ja juz kasy dostawac nie bede i wiem ze beda klutnie ze ja za "duzo " wydaje .. gdzie wydaje tylko na jedzenie dla nas malej pieluchy i takie tam . a dla siebie mam gora 200-300 zl na swoje potrzeby. mi to wystarcza.
jak myslicie dac mu kopa w dupe i wrocic do pracy zeby mnie prosil zebym nie szla czy zostac w domu odrazu?
z jednej strony chcialabym zeby zobaczyl jakto jest ze nie siedze na dupie i nic nie robie tylko mam duzo obowizkow zeby to docenil...
tylko boje sie ze jak wroce do pracy to dziady mnie zwolnia (bo po co im matka z dzieckiem mam taka prace) i nie pojde wtedy na wychowawcze a szkoda zeby mi przepadlo.
i nie wiem .. ;/ chcialabym tez nie byc od nikogo zalezna i miec swoje ..tylko wiadomo chcialabym byc z mała. co wy byscie zrobily?