2012-09-24 08:07
|
Mieszkam u Uk i zaraz po powrocie po porodzie odwiedzila nas mildwife. Rozdawala pelno ulotek, ksiazeczek na temat niemowlaczkow itd. Jedna z ulotek byla na temat smierci lozeczkowej - mozna np sie dowiedziec ze nie nalezy zakladac ochraniaczy na lozeczka poniewaz moga zwiekszyc ryzyko smierci lozeczkowej (zmmiejszaja przeplyw powietrza do dziecka). Ja mam ochraniacz ale taki do okola glowki a wiem ze as takie na cale lozeczko tez. Jak myslicie czy to paranoja - czy jest w tym troche racji? Ja ochraniacz nadal mam zalozony z tym ze maly spi w nozkach lozeczka ( to tez porada od mildwife) wiec nie zaslania mu glowki.
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
Ehhh WTF?
Taaa w dzisiejszych czasach według naukowców wszystko zabija
Dokładnie. Tyle mam zakłada ochraniacze na główkę i nic się nie dzieje. Zdarza się, że śmierć łóżeczkowa nastąpi, a ochraniacza nie było... Ale nie, wszystkiemu one winne. Ostatnio to dzieci się nawet bawić nie mogą (bo choroby, otarcia, skaleczenia). Normalnie skrajność
Mam ochraniacz, ba, nawet mam go na całe łóżeczko. Gdybyś poczytała o śmierci łóżeczkowej to dowiedziałabyś się, że przytrafia się ona naprawdę rzadko. Gdyby posłuchać psychologów, to nie ma ona tak naprawdę związku z poduszkami, ochraniaczami i innymi ami, tylko wina tkwi w śnie dziecka, które podczas snu "wspomina" życie w brzuchu gdzie nie trzeba było oddychać... jestem do tego wszystkiego bardzo sceptycznie nastawiona do tych wszystkich teorii i alarmów. A z tego co wiem, to tlen jest gazem i rozchodzi się wszędzie bez znaczenia czy coś mu stoi na drodze (typu ochraniacz)? Przecież to nie klocek który chodzi ?!
Ehhh WTF?
Wiem ze zdarza sie rzadko :-) czytalam o tym duzo materialow - pytam sie tylko o wasza opinie!!!!!!!!!
Ehhh WTF?
Tyle sie mowi o tych smierciach lozeczkowych ze ekspedientka mnie namowila.. :)