Od kiedy syn poszedł do przedszkola(od września)
non-stop jest chory.
Kiedyś z tego co pamiętam chore-przeziębione
dziecko dostawało syropek i leżało w łóżku dopóki nie wyzdrowieje.
A ja teraz wszędzie słysze: This is normal!!
No ale co jest normalne?
To że wszystkie zasmarkane,kaszlące dzieci
chodzą do Pre-school i roznoszą po wszystkich innych zdrowych dzieciach zarazki i bakterie?
Dla mnie to nie jest normalne!
Syn od września choruje.
Na poczatku lekkie katarki,przymykałam oko.
Ale tydzień temu przyniósł jakieś "świństwo" do domu.
Kaszle że mało płuc nie wypluje,wydzielina z nosa-gęsta,żółto-zielonkawa,masakra poprostu.
Tym gorzej że mu jeszcze nie minęło,mnie złapało od dwóch dni że mówić nie moge,a córka(2latka)od wczoraj gorączkuje..poprostu chyba wyjde z siebie.
I wiem że nawet pójście do GP jest bez sensu.
Powie jak zawsze że wszystko jest ok.
że to normalne...
Zastanawiam sie czy nie wypisać małego z przedszkola i nie puścić go dopiero za rok,jak skończy 4latka...wtedy przymusowo bedzie musiał iść..
Rok bez chorób to dla nas dużo.
Tymbardziej że wcześniej wogóle nie chorowaliśmy...no może tylko nieliczna goraczka przy ząbkowaniu :)
jestem załamana poprostu
wasze dzieci w przedszkolach też ciągle chorują???
Odpowiedzi
Powodzenia:)