2014-09-01 12:27
|
Mój lekarz ostatnio mówił mi, że ostatnie badania wykazały, że zażywanie (doustne) antybiotyków w ciąży jest jedną z przyczyn niedotlenienia dziecka. Podobno w USA Europie Zachodniej nie podaje się nawet antybiotyku przed porodem nawet w przypadku, gdy kobieta jest nosicielem paciorkowca (robia się taki wymaz przed porodem). U nas w szpitalach wtedy obligatoryjnie dostaje się antybiotyk. Mówił mi, że obecnie są tendencje, żeby ciężarną leczyć objawowo, z dala od antybiotyków. Jak jest u was? Słyszałyście o tym?
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
USA i Europą Zachodnią akurat ja bym się nie kierowała, jeżeli chodzi o opiekę nad kobietą w ciąży. Tam się przeprowadza selekcję naturalną, jeżeli chodzi o dzieci w łonach matek. "jak ma przeżyć- to bez naszej ingerencji"- okrutne ale prawdziwe. Ja w ciąży miałam odmiedniczkowe zapalenie prawej nerki. Lekarz od razu zaproponował antybiotyk. Poprosiłam wstępnie o leczenie objawowe, zrobił kwaśną minę ale posłuchał. Wytrzymałam 1,5 dnia z bólem. Wróciłam do niego biegusiem i poprosiłam o antybiotyk, ból minął już na drugi dzień, co pozwoliło mi na normalne funkcjonowanie, lepsze samopoczucie, a to jest ważne w stanie błogosławionym. Dziecko urodziło się zdrowe, dostało 10pkt w Skali Apgara, więc ja widać antybiotyk nie zaburzył pracy płuc, serca czy mózgu dziecka.
Ja w poprzedniej ciąży też zażywałam antybiotyk, czasami trzeba. Jednak jeśli badania wykazują takie ryzyko, to zastanawiam się, czy wiedza ta staje się powszechna dla lekarzy. A jeśli chodzi o badania naukowe za granicą, a szczególnie w stanach, to można się nimi kierować. Polskich badań nawet nie ma, bo nie ma na to pieniędzy. To jakimi badaniami się kierować? Z Bliskiego wschodu czy Afryki? ;) Jeśli odrzucasz wyniki doświadczeń USA i EU, to znaczy, że odrzucasz prawie całą wiedzę medyczną ;) Czym innym są badania naukowe, a czym innym są rozwiązania prawne w zakresie aborcji.