Moje kochane, wczoraj miałam kontrolną wizytę u ginekologa i wyszłam z płaczem, nie wiem czy to hormony czy jego nagła zmiana nastawienia. a chodzi o... to że ...
do 24 tygodnia miałam USG co wizytę czyli 2-3 tyg (cały czas ciąża bez zastrzeżeń + 24 tc. to jest moje ostatnie USG) i zawsze skierowanie na badania na te podstawowe morf. mocz. ob. cukier. lekarz był miły uprzejmy a nawet zabawny, a wczoraj w 34 tyg po informacjach ode mnie że jednak coraz gorzej się czuje, że ciśnienie mi skacze, że bardzo puchnę itd... po prostu mnie olał!! domagałam się USG ze nawet nie wiem ile moje dziecko waży i mierzy itd... że chciała bym mieć już jakąś świadomość na ten temat, jak się układa itd czy jest wszystko ok. a on że zrobimy na kolejnej wizycie czyli w 37 tc. :| dodam ze nie dostałam zadnego skierowania znowu na badania i zastanawiam się czy w powinnam zmieniać lekarza na tym etapie !?! jestem załamana, wcześniej tak nie było.
Jakie badania Wy już miałyście zrobione? co ile USG w tym okresie ciąży?
z tego co położna mi powiedziała do 36 tc. powinnam mieć pełną dokumentacje z wynikami badań i zdjęciami usg przygotowaną w razie "W" do szpitala.
:(
