Jakaś epidemia u nas panuje, przychodnia przepełniona, lekarka nie nadąża przyjmować dzieciaków, telefonicznie daje instrukcję co i jak robić.
Tak jak wcześniej pisałam, mój oskar przez weekend gorączkował, wieczorem w niedziele ustąpiło, myślałam że mu przeszło bo w poniedziałek było już dobrze bawił się, jadł, myślałam że córce również nic nie będzie ale we wtorek, tragedia.
Wymioty strumieniami, biegunka nie wiedziałam co się dzieje, myślałam że się zatruli czymś ale nie, całą noc Julka wymiotowała i miała biegunkę, teraz gorączka ponad 38stopni.
Dzwoniliśmy do lekarza a lekarka nam mówi że epidemia panuje, mnóstwo dzieci chorych, że nawet nie da rady nas dzisiaj przyjąć. Coś strasznego, uważajcie na maluchy.
Jeżeli by się coś działo u was a dzieciaczkiem i byście chciały porozmawiać chętnie odpowiem i podam nazwy leków które ja podawałam bez recepty.
Odpowiedzi
zdrowka dla babli