A wiec.. Moj maly skonczyl wczoraj 16 miesiecy. I jakby go piorun strzelil. Dzisiaj w parku krzyczal i wyl i wykrecal sie bite pol godziny bo zobaczyl pilke w ktors graly inne dzieci. Chcial ja wziac. Dalam mu jego wlasna , ale nawet nie chcial na nia patrzec.
Wyjal mi dzis z torebki portfel, i gdy mu powiedzialam ze nie wolno bo tu sa pieniadze i moze nie chcacy zrobic sobie krzywde- krzyk nie z tej ziemi. Zaczal z nim uciekac, wiec poprostu mu go zabralam. Krzyczal, plakal, tupal nogami i padal na podloge co najmniej 20 minut. Nawrt podchodzil bic rekami.
A najlepszy numer mi wykrecil przed spaniem. Juz przwie usnal , gdy nagle cos mu sie odwidzialo i przemyslal ze chce usnac ze mna. Zawsze zasypia w swoim lozeczku a ja leze w swoim lozku. Dzis nie! Wojna 20 minut. Glaskalam, przytulalam, tlumaczylam- nie! Poddalam sie i go wzielam, usnal po 5 minutach i go odlozylam do jego lozeczka.
Nie wiem jak mam sie zachowywac. To dopiero pierwszy dzien takich dlugich "awantur".. Az boje sie pomyslec co bedzie dalej.. Jak sobie radzilyscie i radzicie z tymi napadami zlosci i wymuszania?
2016-05-06 23:33
|
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!