Ogólnie rodzice mojego M są dziwni , mały ma już 2,5 miesiąca a oni nadal "niedowierzają" w to że są dziadkami i nie rozumieją tego że bylismy tak nieodpowiedzialni żeby w wieku 21-22 lat mieć dziecko, mimo że sami mając po 19 lat zostali rodzicami ;] niby było wszystko w porządku dogadywali się świetnie z moimi rodzicami itp. Z M. ustaliliśmy że 5 maja ochrzcimy Małego i na początku nie było problemu , obiad miałam robić w domu moich rodziców gdzie mieszkamy, jednak policzyłam wszystko z mamą i doszłyśmy do wniosku że bardziej opłaci nam się zrobić obiad w lokalu również ze względu na to że nie pomieścimy 20 osób u nas w mieszkaniu i tu zaczęły sie problemy... Zaczęło się od tego że dla nich wielkim problemem jest to że chrciny będą w lokalu (mimo że ja z moimi rodzicami za wszystko płacimy), potem pretensje że przeze mnie muszą zmienić plany weekendu majowego i że to zaburzy ich budżet (nie wiem w jakim stopniu, bo ani grosza od nich nie chce) i skończyło się na tym że od strony mojego M. będzie tylko On, niby mi mówi że jego to nie obchodzi że to święto Małego i On jest najważniejszy a My dla niego to jednak jest mi źle z tą myślą i mam poczucie winy że to przeze mnie że wybrałam taki termin, co mogę zrobić żeby załagodzić całą tą sytuacje ?
Odpowiedzi
Jeśli nie dokładają ani grosza, ani nic, nie pomagają w przygotowywaniach, to po co masz się do nich dopasowywać ? Róbcie z partnerem po swojemu. :)
poczucie winy, że źle wybrałaś termin, bo dziadkowie wolą majowy weekend inaczej spędzić? Proszę Cię! To ich sumienie powinno męczyć, że są tacy przykrzy :(
nie przejmuj się pewnie jeszcze zmienia zdanie i przyjdą wiec głowa do góry :)