Ciągle coś , kanapka, jabłko, czekolada, paluszki, banan, sałatka , litry herbaty itp.
Jak jestem sama w domu to tylko szukam jedzenia, jak jest mąż to tylko wymyslam N co mam ochotę i żeby mi zrobił.
Strasznie mnie to irytuje, bo non stop chcę mi się jeść. I nie że jestem głodna, czuję że jestem pełna, że jeśli zjem coś jeszcze to na pewno zwymiotuję, jednak strasznie chce mi się jeść. I tak cały czas ostatnie kilka dni. Myślicie że to jest normalne? Jakoś nie przypominam sobie żeby w pierwszej ciąży aż tak chciało mi się jesc...