Co robić gdy dziecko mocno morelka8624 |
2014-03-04 20:56
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

płacze w żłobku, nie daje się wziąć opiekunkom na ręce i uspokoić? Od poniedziałku zmagam się z procesem adaptacyjnym mojej córki w żłobku. Pierwszego dnia byłyśmy na godzinę, mała ładnie się bawiła, byłam tam cały czas z nią. Drugiego dnia weszłam z nią na 10 minut i wyszłam. Kiedy zorientowała się, że mnie nie ma podniosła straszny lament i opiekunkom nie dało się jej uspokoić, musiałam zaraz wrócić. Ustaliłam z wychowawczynią, że jutro Ania zostanie a ja nie będę wchodziła tylko ją podam. Tylko, że teraz już nie jestem pewna czy chcę tak zrobić. Dzisiaj po powrocie ze żłobka córka nie odstępowała mnie na krok, była nadzwyczaj płaczliwa i jakaś tak smutna. Dodam jeszcze, że zależy mi aby ona się do tego żłobka przyzwyczaiła ponieważ wracam do pracy i właściwie to jedyne wyjście aby ona miała opiekę zapewnioną. Może jest jakaś Mama, która miała podobne doświadczenia? Proszę napiszcie mi jak sobie poradziłyście bo jestem załamana.

Dzięki za przeczytanie.

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

2

Odpowiedzi

(2014-03-04 23:52:31) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
fliebe
Trzeba to przecierpieć bo rady na to nie ma. Po tygodniu sie przyzwyczai, miejsce już nie będzie obce...tez niedawno przechodzilam przez to samo. Na początku było tragicznie, a teraz sama chętnie już wchodzi do swojej salki i od razu jest papa i idzie sie bawic. Tylko z poczatku tak jest, pozniej bedzie ok zobaczysz.
(2014-03-05 00:51:47) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ksiezniczkam
Myśle,ze złotej rady na to niestety nie ma. Moj syn był/jest typowym mami synkiem, przygotowana byłam na istną katastrofe, a płakał tylko raz przez 5 minut i od tamtej pory pokochał przedszkole, natomiast córka mojej znajomej, dziecko otwarte na wszystko i wszystkich, potrafiła byc z kimkolwiek i gdziekolwiek, ale jak przyszło co do czego, to wygladało to jak u was. Znajoma postanowiła iść tą drogą nie ugiętości i posyłała ja mimo tego,ze obie plakały, taki koszmar trwał 2mce :O ! Kazde dziecko jest inne, więz miedzy matka a dzieckiem tez jest rózna. Ja bym sie na ten sposób "odciecia pępowiny" nie zdecydowała, bo przede wszystkim miałabym czas na stopniowanie adaptacji (nie wracałam do pracy miałam 100% czasu i mozliwosci dla dziecka), a dwa znam swojego syna i wiem jak działa na niego koszmarnie stres i presja. Natomiast jesli twoje dziecie dotychczas było towarzyskie itp. sadze, ze mozesz próbować, mimo tego,ze domyslam sie, ze nie jest ci łatwo. Powodzenia!

Podobne pytania