Odpowiedzi
http://aktywnyrodzic.pl/?p=819
Kiedy byłam w szpitalu po porodzie położna pokazywała nam jak układać dziecko,wyglądało to dziwnie ale odwracała dziecko głową do dołu i trzymała dziecko za nogi... ja jednak bałam się i kładłam ja sobie wzdłuż kolan,główkę skierowaną miała do ziemi i klepałam po pleckach...
dokładnie my mielismy raz wypadek , Tomek przewrocil sie z lizakiem w buzi wpadl mu do przełyku , bron boze nie podnosi sie dziecka wtedy do pionu bo połyka bardziej przedmioty , tylko kładzie sie na kolanach albo za nogi i do góry .
moj wlasnie zaczal sie czesciej krztusic bo zaczelam mu dawac wieksze kawalki jedzonka np nie moge go samego zostawic z kawalkiem bulki lub flipsa bo odgryza i lyka w calosci podnosze go lekko do gory i klepe po pleckach i jakos sobie sam radzi
Mój wczoraj podczas jedzenia zupki z małymi kawałkami zakrztusil się, zaczął wymiotować tak, że zupa poszła mu nosem...był przypiety w bujaczku, więc bez zastanowienia przechyliłam bujak tak, że młody wylądował głową w dół, w międzyczasie zaczęłam go odpinac z pasów i biegiem po fridę trzymalam go cały czas głową w dół i klepalam po pleckach..jak przestał wymiotować zaczęłam wyciągać mu fridą zupę z nosa, żeby złapał oddech..strachu się najadlam co nie miara..najgorsze jest to, jak on je i zaczyna się śmiać-wtedy się krztusi..masakra jakaś. Ja podobno też często tak miałam jak byłam malutka..