Odpowiedzi
niestety osobiście nie, ale mojej kumpeli mama była w ich instytucie na Węgrzech. Została wyleczona z raka. Co prawda niskie stadium choroby, ale wyleczona została kompletnie i obyło się bez chemii. 20 tys to kosztuje za 2 tyg leczenia. Wiem, ze miliony osob w to nie wierzy, bo nasluchali sie ze tylko chemia moze pomoc. A vhrmia zabija i chore i zdrowe komorki, oslabia organizm i wykancza go na tyle, ze ciezko mu walczyc z chorobą. Obejrzyj sobie filmiki na ten temat na YT. Lekarstwo na raka zostalo odnalezione, ale Ci co wynalezli chemię to niezle by zbankrutowali, gdyby Gersonowi przyznali rację. A wiec ja wierzę w tę terapię Jedynie sceptycznie podchodzę do wyleczenia ta metodą, gdy choroba jest naprawdę zaawansowana....no ale ogolnie, ja krak jest zaawnasowany to chyba tylko na cud mozna liczyc. O wyleczeniu decyduje wczesnie leczenie i wczesne wykrycie choroby
no właśnie moja ciotka się już prawie wyleczyła. Z guzów wielkości jaja na płucach ma po 8 mc guziki wielkości groszku, ale jest jeszcze w trakcie leczenia. Można spróbować, lepsze to niż czekanie na cud...