mam identycznie...i wszyscy gadają, o czestym przystawianiu itp. MOje dziekco potrafi na mnie wisiec non stop, gdybym pozowlila , a i tak musze podawac jej dodatkowo mm (nawet 3-4 razy dziennie). Tez popadam w dolinę z tego powodu. Zaczynam sie przekonywać, ze to sprawka tylko hormonów,jak spada prolaktyna, to zanika powoli laktacja. Wg mnie zadne herbatki i cuda nie pomagają. a na temat bawarki tez juz robiono badania, ze nie jest pomocna w laktacji. Chyba ze ktos sobie wmówi i gleboko wierzy, ze pomaga, to wtedy ta wiara moze czynić cuda. Takze, przykro mi , ale ja nie znam lekartswa i jestem zalamana jak Ty.
Ja też ciągle słyszę często ją przystawiam i nie dokarmiaj bo tak się najszybciej pozbędziesz pokarmu!!
Ale jak tu nie dokarmić dziecka skoro ono jest cały czas głodne i krzyczy?
Co do bawarki to jest pomysł mojej teściowej ale widzę na swoim przykładzie że jest mało przekonujący:D
Trzymaj się cieplutko może damy radę to przetrwać?
Dołączam się do Was. Mam to samo :( Najbardziej irytuje mnie, gdy wszyscy wokół mówią: "Ależ nakarm Ją! Ona jest głodna!" a ja wiem że już po prostu nie mam czym nakarmić... Że potrzeba trochę czasu zanim piersi znowu się naładują... :(