Hej dziewczyny. Wczoraj odszedł mi czop śluzowy z krwią , dzisiaj w nocy nie mogłam zasnąć i byłam bardzo niespokojna. Od rana mam brunatno- różowawy śluz a do tego już przez chwile myślałam że czas na porodówkę bo ni z tego ni z owego rozbolały mnie strasznie plecy , uda , pachwiny i brzuch oraz miałam mdłości i do tego te okropne uderzenia gorąca. Tak się wystraszyłam że aż przeprowadziłam gruntowną depilacje i ostatecznie spakowałam szczoteczkę do zębów. PO jakimś czasie jednak te wszystko zelżało, to znaczy nadal odczuwam lekki ból brzucha, ud, pachwin i pleców oraz parcie na pęcherz ale już słabsze. Zastanawiam się czy powinnam jechać na porodówkę czy poczekać aż coś się rozkręci. Dodam że mała jest wyciszona i mniej odczuwam jej ruchy, ale jednak czuje. Co myslicie spakować sie i jechać czy czekać??
Odpowiedzi
Ja bym pojechała lepiej polezec w szpitalu niz ma sie cos stac