Wiem, że występowanie częstych i nieregularnych skurczy Braxtona jest normalne. Czasem mam jednak wrażenie, że wyczuwam za dużo tzn. Tępy ból w dole pleców, stawianie się brzuszka, ból nóg (kiedy leżę), ból pachwin, kłucie kłucie kłucie i jeszcze raz kłucie podbrzusza a ile ja się razy w nocy obudziłam z bólu brzuszka lub nóg to poezja... a ile razy chodzę siusiu w nocy do ubikacji (i nei tylko w nocy), mam częste biegunki powoli dochodzą nudności. Czasem dzidziuś na prawdę przestaje się ruszać i już wtedy panikuję, że jestem przed porodem. Ile ja potrafię czuć rodzajów bólu brzuszka (zwłaszcza w nocy w łóżku). Z jednej strony to niby normalne z drugiej się zadręczam. Czytałam, że to typowe objawy kiedy główka dziecka na 2/3tyg przed porodem wstawia się do kanału rodnego i uciska kości miednicy zastanawiam się tylko, jeżeli ból potrafi mnie nieraz unieruchomić czy nie zwiastuje to wcześniejszego porodu? Jak myślicie, czy powinnam udać się do położnej porozmawiać w tej sprawie czy może to być zupełnie normalne? Takie napady mam mniej więcej od zeszłego piątku. Żadne krwawienie nie występuje tylko nadmiar śluzu, typowego "czystego" białego zostaje na bieliźnie.
2014-01-29 15:20 (edytowano 2014-01-29 15:21)
|
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!