Witam,mam 6 miesięcznego syna. Kocham go bardzo ale już jestem tak umęczona, że nie mam na nic siły...Pierwszy dzień po porodzie tylko był grzeczny, ciągle spał, przespał mi prawie całą noc pomyslałam wtedy jakiego mam grzecznego skarba po czym od drugiego dnia mój zmieniał się w diabełka. Nie schodziła mi z rąk, spał po pare minut, wszystko go budziło. Jak Bartka odkładałam do łóżeczka to od razu się budził i płakał. Kolek nie miał bo bardzo dbałam o swoją dietę a poza tym to nie był taki ciągły przeraźliwy płacz.Minęło tyle czasu i prawie nic się nie zmieniło. Poza tym, że już więcej rozumie. Zajmie się czymś ale to dosłownie na sekundę. Nie chce siedzieć w leżaczku, leżeć itp. Prawie cały czas go noszę.(waży 8 kg. :-( )Ostatnio jest mu źle nawet na rękach bo ciągle mruczy. W nocy budzi się co chwila.
Wszędzie czytam i słucham koleżanek to te dzieci są takie grzeczne, przesypiają całą noc itp. Strasznie jest mi przykro, że ten mój mały jest tak niedobry...
Czy z moim dzieckiem jest wszystko w porządku?
Czy powinnam udać się z nim do specjalisty?
Odpowiedzi
Po powrocie do domu w 5dobie za dnia sypiała może 2-3 godzinki z wieloma przerwami, w nocy wstawała co 3godziny zawsze, sporadycznie co 5 do 7 miesiąca życia.. Do końca 3miesiaca życia miała problemy z brzuszkiem, duzo płakała i marudziła i od 2tygodnia zycia ciągle, ciągle była noszona, bo odłozona płakała jak oszalala. Nie szlo Jej niczym zadowoloic. A więc nosiłam Ją ja, czasem mąż, ale on rzadziej w sumie, aż do momentu, keidy nie nauczyła się sama siedziec, wtedy się więcej zaczeła bawic, ale jeszcze wołała, ze chce na ręce. Potem zaczeła raczkowac, wstawac czy chodzic, to zawsze w kazdym z tych etapow bylo juz lepiej i mniej "dokazaywała". Wiecej czasu spedzala na zabawie i nie musislam Jej tyle nosic, bo Jej frajde sprawiało to, ze moze sie sama gdzies przemiescic. Ale i tak zawsze do dziś musze byc bardzo blisko Niej. Mysle, ze u was tez tak bedzie, bo tak jest zazwyczaj. Wiesz, niektore dzieci są wymagające, inne mniej, nie masz co porownywac z dziecmi kolezanek, bo tylko się będziesz zadręczac..
Dodatkowo powiem, ze od tego 7miesiaca zycia moja zaczela sie budzic az do roku, kazdej nocy co pół godziny, godzinę, półtorej.... Żeby tylko possac pierś, bo nic, kompletnie nic innego Jej nie uspokajala, a uwierz, że probowałam wszystkiego.. Więc nawet zaczęła ze mną spiac, bo nei mialam siły wstawac tyle razy do Niej w nocy.. Za dnia była nieznośna i płaczliwa, ale też dużo za sprawą zebów.. Też byłam pewna, że oszalała, że tylko mi się trafiło takie wymagające dziekco, nei mmiałam siły.. ale wiedziałam, że taki jest Jej urok, że kiedyś to minie, że okres niemowlecy tak na prawde tak krótko trwa i warto dla dziecka dac z siebie to 100%...skoro trzeba, skoro wymaga.. A podobno dzieci, które więcej wymagają, są potem inteligentniejsze he ;D
Po roku moja nauczyla sie sama zasypiac, tzn. koło mnie i już nie noszona i budzic się w nocy tak 2-3 razy ;) dla nas super..
Wiem, ze jest Ci cięzko, bo masz jeszcze starszego dzieciaczka i jesteś w ciązy. Nie wiem dokładnie co musisz przeżywac, ale jestem w stanie sobie to wyobrazic. Nie poradzę Ci niczego innego, jak tylko pwoiem, że z Twoim dzieckiem jest wszystko w porządku, po prostu jest znacznie bardziej wymagające, bo niektóre takie po prostu są.. Możesz starac się go uczyc zostawania samemu, mozesz nauczyc samotnego zasypiania, ale nie wiem czy bedziesz na tyle silna, bo musialabys go zostawic placzącego w lóżeczku.. ja nie jestem za takimi metodami.. jednak Ty pwoinnaś coś zrobic w kierunku nauki samodzielnego zasypiania, żebyś potem mogła się zając dzieciaczkami mniejszymi... trudne to.. Jestem pewna, że mu się znacznie polepszy, kiedy nauczy się raczkowania itd.. po prostu potrzebuje czasu.. po roczku, to już będzie w ogóle ok :) Pozdrawiamy..