2013-11-10 09:07 (edytowano 2013-11-10 09:08)
|
takie jak taniec, plastyka, rożnego rodzaju kluby majace rozwijać intelekt, spostrzegawczość i kreatywność nie są przypadkiem sposobem na naciąganie rodziców przedszkolaków i uczniów, a nawet już niemowląt( tak, tak... u mnie w mieście sa zajecia "muzyczne" juz dla 6 -miesiecznych dzieci) ?
Jak sądzicie?
Nie mam na myśli zajęć typu np angielski dla uczniów itp.
TAGI
Odpowiedzi
Ja chodze z corka na zajecia odkad skonczyla 6 miesiecy. Dziecko pieknie sie rozwija, ma poczucie rytmu, zna mnostwo piosenek, lubi rysowac, zna alfabet. Moim zdaniem dziecko potrzebuje ciaglej stymulacji i nowych bodzcow, bo co ma sie patrzec w sufit w domu? Poza tym uczy sie zachowan spolecznych, ma kontakt z innymi dziecmi. Nie wyobrazam sobie kisic dziecka w domu.
Zgadzam sie z tym co napisalaś. Zastanawia mnie to jednak, ponieważ poszlismy na zajecia pokazowe, a .. .rodzicom nie mozna bylo zostac i zobaczyc czym sie zajmuja dzieci. Dla mnie to dziwne. I chyba mimo tego, ze synkowi sie podobało, nie skorzystamy. Zwlaszcza, ze musialabym na te zajecia dodatkowo pracowac bo nie sa tanie.