Jabłuszko lub jakiś inny owoc też jej podaje w całości w takiej specjalnej siateczce do owoców z firmy Canpol i tak je od kąd skończyła 4 miesiące, bo starte lub papkowate owoce nie wchodzą w rachube. Musi mieć w całości bo inaczej nie zje.
2013-02-02 12:08
|
Witam.
Zastanawiam się nad pewna sprawą.
1. Kiedy zaczęłyście dawac maluchą stałe pokarmy, ale już nie takie w formie jednolitej papki ?
Tylko pokarmy rozdrobnione, ale z kawałeczkami?
2. Albo po prostu całego owoca czy coś innego, żeby potomek sobie sam gryzł ?
3. Czy to zależy od wieku dziecka ?
(jak tak to ile miało?)
4. Czy może od ilości zębów ? :D
Bo przecież dziecko musi coś dobrze pogryźc, żeby się nie zakrztusiło wielkim kawałkiem jedzenia..
5. I co to była za potrawa/składnik ?
Pytam ponownie, bo dostalam tylko jedną odpowiedz.. Od kashido - bardzo rzeczową, jednak chciałabym poznac opinię jeszcze jakiejs mymy :)
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
Jabłuszko lub jakiś inny owoc też jej podaje w całości w takiej specjalnej siateczce do owoców z firmy Canpol i tak je od kąd skończyła 4 miesiące, bo starte lub papkowate owoce nie wchodzą w rachube. Musi mieć w całości bo inaczej nie zje.
2. Całe owoce tak koło 8 m-ca żeby jadł sam. Wcześniej gryzł za duże kawałki i się ksztusił. Ja zaczynałam od bananów, gruszek, kruchych jabłek czy brzoskwini. Owoców, które same w sobie nie byly jakos mocno twarde. Truskawek Miś do dziś nie je, ale myślę że też się nadadzą, ale takie barziej miękkie.
3. Ja patrzyłam na ilość ząbków i to czy będzie potrafił rozgryźć lub dziąselkami rozdusić to co ma, a nie połykał w całych kawałkach.
Jak Miś nie miał jeszcze ząbków to dawałam Mu ciasteczka dla dzieci coś w stylu herbatników, co pod wpływem śliny i nacisku dziąsełek samo sie rozpuszczało. I to chyba było pierwsze co dostał tak w całości do rączki.