Zaznaczylam tak poniewaz od 2008 r nie mamy kontaktu ze soba ....nigdy nie interesowal sie dzieckiem...i tak juz minelo 5 lat i mam nadzieje ze sobie o synku nie przypomni
Macie spokój z nimi? Mam na myśli czy dogadujecie się w kwestii wychowania dziecka, spotkań ojca z dzieckiem i ogólnie czy musicie jak ja na ten przykład, włóczyć się po sądach, bo jak nie były, to jego matka coś wymyśla... Już tracę nadzieję czy to kiedyś się uspokoi... :(
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 9 z 9.
No to pozazdrościć... ehh... Ten sobie ubzdurał, że mi dziecko zabierze, bo mamsuia jego, chce wychowywać nasze dziecko i tak, to wygląda na dzień dzisiejszy, a końca nie widać ich wymysłów i prób... :(
ze wszystkim robi problemy, nie przychodzi do młodej ( umawia się i olewa) a w sadzie przy sprawie o alimenty robił ze mnie suke ze ja mu nie pozwalam sie z nia widywac, kasy nie daje, na paszport zgody nie chce dac i po prostu wszystko ciagle pod górke....
ja jestem niezrównoważona psychicznie - tak powiedział, przed sędzią :D i doszło do tego, że muszę nagrywać każde spotkanie kamerką, bo doszło do pomówień, które znalazły finał na policji :/
Z tatą mojej starszej mam teraz lepszą relację niż wtedy,kiedy byliśmy razem.
to jest bardzo trudne dla każdej kobiety, która zostaje sama zarówno w ciąży, jak i po urodzeniu dzieciątka.. Ja też mam nieciekawą sytuacje.. Jestem w ciąży, niestety mój partner wykazał się brakiem rozumu i zostawił mnie :) już się nauczyłam żyć z tym, ale wracając do tematu.. z jego matką nie można się dogadać, ani nie chce podać grupy krwi mojego ex, udzielić zadnych informacji czy po ich stronie wystepowaly jakies choroby genetyczne badz nowotwory .. koszmar, powiedziala, ze jesli chce cokolwiek to tylko przez jej adwokata mozna sie kontaktowac..dlatego odpuscilam.. i wszystko bede musiala sadownie egzekwowac.. boje sie tylko, ze ona przypomni sobie, ze faktycznie jest babcia po wykonaniu badan dna i ze w tedy nie odpusci mi .. :(
Jestem rozczarowana takim zachowaniem "tesciowych" , bo to w szczegolnosci one zaklocaja charmonie zycia takiego malenstwa a przy okazji, tylko psuja nerwy.. 3maj sie
Nim urodziłam jeszcze miałam z nim jaki taki kontakt (skubaniec do samego końca miał nadzieję, że coś się stanie i nie urodzę) Ale po porodzie kontakt zerowy. Nigdy się nie kontaktował, nie pytał, nie widział synka. A kiedy chciałam wystąpić o alimenty uciekł wyjechał z Polski. Współczuję Ci, mnie pewnie by to samo czekało gdyby doszło do rozprawy. Więc może i lepeij jak jest. A ty musisz być silna i sie nie poddawać, na każdego jest sposób:)) A prędzej czy później załatwi siebie sam. Także głowa do góry:))
noname, witam to masz sytuację 100% jak u mnie. Też zazdroszczę dziewczyną których byli olali dziecko, to naprawdę lepsze niż wieczne użeranie się.
Plus teściowa która wymyśliła sobie,że będzie wychowywać mojego miśka ;)