Moje drogie, nie raz byłyście mi pomocą, liczę, że i tym razem coś podpowiecie... to strasznie trudny temat i od kilku dni mnie dobija.
Kuzyna żona, bardzo bliska mi osoba, z którą do tej pory świetnie mi się układało, była w drugiej ciąży. Poroniła. Nie będę wchodzić w szczegóły, wiem tylko, że strasznie to przeżywa, ale nie specjalnie chcą (ona i mąż) "roztrząsać temat". Zamknęli ten rozdział i nie chcą drążyć.
Była mi oparciem i pomocą, podczas obu moich ciąż, starałam się odwdzięczyć moją wiedzą i doświadczeniem podczas jej pierwszej ciąży. Obie się cieszyłyśmy z naszych zdrowych dzieciaczków. Obie kibicowałyśmy sobie podczas drugich ciąż - ja urodziłam w czerwcu drugiego syna, niedawno dowiedziałam się, że i oni będa mieli drugie dziecko. Zadzwoniłam, byi bardzo szczęśliwi.
I teraz nie wiem, co mam robić. Bo ta jej strata dziecka jest dla mnie tak ogromnym ciosem, że odebrało mi mowę. Nie wiem co mam robic, napisać sms....co mam jej napisać...zadzwonić...co powiedzieć??? najłatwiej byłoby się spotkać, ale to drugi koniec Polski i głupio mi tak po porstu przyjechać bez zapowiedzi a jeśli będę się chciała umówić, to wcześniej trzeba by chyba porozmawiać...
Podpowiedzcie mi, czy jakiekolwiek słowa dają coś w takiej sytuacji? Bo boję się, że jeśli przemilczę temat, to za kilka lat usłyszę, że akurat wtedy, kiedy mnie potrzebowała, choćby głupiego sms, to nie starczyło mi odwagi, albo ją olałam...To taki trudne, proszę o pomoc.
Odpowiedzi
Cokolwiek napiszę to i tak to nie pomoże.
Najważniejsze byś była przy Niej,czasami tak prosty gest jest ważniejszy i cenniejszy od miliona najpiękniejszych słów.