Martwię się o moją ciążę. Sytuacja jest dość głupia dlatego głupio mi pisać, ale w kraju w którym mieszkam nie ma normalnej opieki dla kobiety w ciaży, jest wręcz selekcja naturalna... Wracając do sytuacji to mamy gości z polski. Kilka dni temu robiłam na obiad kotlety mielone i gdy ponownie wróciłam do kuchni aby położyć je na patelni kilkuletni siostrzeniec mojego męża zaproponował mi kokosankę, którą przywieźli z polski. Byłam nieźle zakręcona i zjadłam ją, ale kokosanką okazał się być kawałek surowego kotleta mielonego. Taki żart... nie mam pretensji do dziecka, wręcz obwiniam siebie, że nie zerknęłam dokładnie, ale nie ukrywam, że rozbolał mnie po tym brzuch i dostałam małej biegunki. Było to kilka dni temu i nie wiem czy przez to czy po prostu przez przypadek, ale zaczęłam się troche gorzej czuć, boli mnie podbrzusze nieregularnie, jednak stale nie ustępuje mi ból pleców. Dotychczas nie miałam najmniejszych objawów ciąży, nawet do teraz brzuszek mam jak w 3 miesiącu. Najbardziej denerwuje mnie to, że od kilku dni jest mi mdło i nie chce mi się jeść, objaw typowy w ciąży, ale ja nie miałam żadnych objawów i nagle na przełomie 21/22 tygodnia taki by się pojawił? Paniki dopełniło to, że od wczoraj rana mogę powiedzieć, że nie czuję ruchów dziecka, nie ma mowy o bąbelkach a już tym bardziej o kopniaczkach, które zaczęły przybierać powoli na sile w ostatnim czasie. Nie do końca wiem co robić, może jest to po prostu splot śmiesznych i głupich wypadków, ale jak pójdę tu na pogotowie to żeby mnie przyjeli na USG musiałabym mieć chyba odciętą nogę... Wierzycie, że taki kawałeczek surowego kotleta mielonego przygotowanego na patelnie może być powodem tego jak się teraz czuję? (a właściwie dziecka nie czuję).
Zaznaczam, że w Polsce w 18 tyg miałam robione badania prenatalne z których wszystko wyszło w porządku a w 19 tyg przed wyjazdem zwykłe usg i również wszystko było cacy.
Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedzi :)))
Odpowiedzi
PS co to za cudowny kraj?