
Mala w czwartek dostala kataru. W piatek doszedl kaszelek a w poludnie dostala goraczki wiec wybralywmy sie do lekarza. Nie tylko w PL mamy konowalow ale i tu ;/ osluchal mala, sprawdzil uszka i stwierdzil ze jest ok. Dzieci ktore chodza do zlobka czesto lapia takie infekcje wiec nie ma co panikowac. Kazal psikac Nasivin i dac cos w razie goraczki. Koniec kropka! Tylko do cholery ja to wiem! Dzis czuje sie lepiej, katar mniejszy, goraczki nie ma, wyglada lepiej ale po poludniu zwymiotowala ;/ Sa tu dyzury nocne lekarzy ale jak pojade to pewnie przepisza paracetamol i koniec. Smaruje mala Depulolem, nosek mascia majerankowa i do nawilzacza powietrza wkraplam Olbas Oil, aaa noi psikam do noska Nasivin i wode morska, wszystko odciagam. Co moge jeszcze zrobic by jej ulzyc? Co na kaszelek na 6 miesieczniaka? Ach ta belgijska sluzba zdrowia ;/
Odpowiedzi



