W czwartek wieczorem pisałam do was, że gorączka mojej córki nie chcę spaść. Zadzwoniłam na pogotowie i doradzili chłodną kąpiel która wcale nie pomogła. Po 1:00 w nocy wezwałam pogotowie, przyjechali i zabrali nas na oddział pulmonologii. Położyli nas w sali z jedną dziewczynką z zapaleniem płuc. I pod koniec dnia dodali nam kolejnego chłopca z zapalaniem płuc. Córce podali kroplówkę, zastrzyk, na zbicie gorączki. Spociła się cała. Wyniki krwi i moczu idealne. Stwierdzili zapalenie krtani. Dzieci z łóżek obok strasznie cherlały. Nie zakrywając ust. Ja sama się zaraziłam, męczy mnie kaszel. Wypisałam córkę wczoraj na żądanie. Nie dostawała już żadnych leków ani kroplówek. Stan jej był idealny. Stwierdziłam, że możemy być w domu. Kiedy w szpitalu odkaszlnęła raz na godzinę to w miarę dłuższego leżenia tam coraz częściej kaszlała. Teraz chciałam ją położyć spać na godzinkę, sen najlepszym lekarstwem dostała ataku kaszlu. Aż zbierający do wymiotów. Mąż wybudził ją i się bawią. Już nie kaszlnęła ani razu. Coś czuje, że chyba załapała zapalnie płuc tam. Jak dla mnie powinna leżeć z dziećmi z podobnymi chorobami a nie. Była jedną z najzdrowszych dzieci a położyli ją z dziećmi w zaawansowanym stadium choroby. Idealne.
2013-08-04 11:51
|
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!