Dziewczyny bardzo liczę na waszą pomoc... Kilka miesięcy temu straciłam ciążę. Tzn położna powiedziała, że tej ciąży w ogóle nie było... Test ciążowy dzień przed spodziewaną miesiączką wyszedł pozytywny, ale miesiączka przyszła normalnie.
Wczoraj zrobiłam test z moczu, wyszedł pozytywny, od razu zrobiłam test z krwi, beta 69,79. Nie wytrzymałam, dziś poszłam do gin, na USG stwierdził, że mam powiększone endometrium 2cm i że mi gratuluje. W piątek mam powtórzyć bete i zrobić progesteron. Dopiero jutro powinnam dostać miesiączkę. Problem polega na tym, że po wizycie u lekarza "sprawdziłam" jeszcze szyjkę i było na niej odrobinę zabarwionego śluzu... Lekko różowego. Czy to możliwe, że po badaniu? Jestem przerażona, boję się, że powtórzy się historia sprzed kilku miesięcy. Wiem, że jestem strasznie niecierpliwa, ale staramy się o dziecko już 1,5 roku... Wiem, że pozostaje mi czekać, ale czy to możliwe, że "plamienie" wystąpiło po badaniu?
Odpowiedzi
Spokojnie, powodzenia i trzymam kciuki ;)