Ja wczoraj na spacerze z Pola spotkalam placzace dziecko, moja corka krzyczala "baby, baby" bo mieszkamy w UK. Powiedzialam, ze baby placze bo nie ma smoka, a Pola juz jest duza i moze oddac swojego smoka baby zeby nie plakalo. Poprosilam matke placzacego dziecka zeby wziela smoka od Poli. Kilka razy w ciagu dnia pytala o smoka, ale mowilam ze smoka ma baby.
Wieczorem o dziwo nie bylo zle przed zasnieciem. Pytala kilka razy, ale mowilam caly czas ze smoka ma baby i dalam Poli gryzak i misia. Gorzej bylo w nocy i nad ranem, bo plakala ze smoka. Przytulalam ja i tlumaczylam, ze zachowala sie bardzo madrze i smoka ma teraz baby. Jakos przetrwalysmy noc!!! Mam nadzieje, ze druga bedzie latwiejsza.
Wy tez dacie rade!!! Tylko to TY musisz wykonac pierwszy krok i zabrac smoczka.