mnie chandra dopada jak już go nie ma ,bo przed wyjazdem to go tak nosi że ja się nie mogę doczekaćć jak pojedzie a jak go już nie ma to mnie rózne myśli dopadają i tęsknię :(

Niestety ale nastały takie czasy, ze coraz wiecej rodzin żyje na odległość widujac sie co weekend albo znacznie rzadziej.. Z pewnością jest tutaj wiele kobiet których rodzinne zycie funkcjonuje w ten wlasnie sposób. U mnie tak to wlasnie wyglada, widujemy sie co kilka dni na dwa dni i tak w kółko. Ciężkie są rozstania, za każdym razem rycze jak bobr i chodź wiem, ze partnerowi to nie pomaga, tym bardziej, ze ja mam mała przy sobie, to on jest w gorszej sytuacji, to nie mogę sie opanować. Moje pytanie kieruje do kobiet które są w podobnej sytuacji, jak sobie radzicie z tym i jak udaje Wam sie czerpać sile??