Jak wpłynąć na własnego męża który zaczyna odsuwać się ode mnie? szara89 |
2013-11-11 22:32
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

No własnie jak?

Jesteśmy razem prawie 3 lata to przecież nie jest tak długo... Jest ode mnie 7 lat starszy, zaszłam w planowaną i obustronnie chcianą ciążę a to wszystko co razem przeżyliśmy w ciągu tych 3ch lat to na prawdę dużo związków nie miało takich sytuacji jak my co nas scementowało jeszcze bardziej.

Ok, mamy dużo napiętych sytuacji zwłaszcza w ostatnim czasie, opuszczamy Norwegię przez cholerny brak opieki prenatalnej i coraz większą dyskryminację obcokrajowców, w krótkim czasie przenosimy się do innego kraju, mam problemy ze zdrowiem i trochę z ciążą plus problemy życia codziennego. Na pieniązde nie możemy narzekać, choć czasem zamiast na związek wolałabym ponarzekać na brak kasy.

Ze swojej strony nie zmieniłam się nic, z wyglądu i przechodzenia ciąży (poza tymi problemami zdrowotnymi) czuję się doskonale, mam malutki ładny brzuszek (nie mam na myśli, że te większe są brzydkie! Po prostu obydwoje lubimy mój brzusio) a wszyscy znajomi mówią mi, że jestem stworzona do bycia w ciąży. Na prawdę się nie zmieniłam, jestem nadal tą samą osobą.

Nie wiem jak dotrzeć do mojego męża jak się tak zastanowię to od jakiegoś miesiąca żyję z obcym człowiekiem do którego mam ochotę podejść i powiedzieć KIM JESTEŚ I CO ZROBIŁEŚ Z MOIM MĘŻEM?! Cały dzień pracuje, jak przyjdzie zjemy obiad i siada przed komputer. Jest najszczęśliwszy jeżeli na facebooku będzie rozmawiał naraz z conajmniej 3 osobami a im więcej tym lepiej. Ja wógole nie mogę z nim pogadać. Mówi, że załatwia ważne sprawy a tak na prawdę gada o głupotach z kolegami, choć nie daję pewności czy powoli nie dochodzą do tego jakieś kobiety. Mam wrażenie, że od jakiegoś miesiąca traktuje mnie jak aliena z przetłuszczonymi włosami, z którym nie da sie o niczym porozmawiać, w różowym sfilcowanym szlafroku i zielonych pomponiastych papcioszkach, który śpi do 14 a w workach pod oczami można przenosić ziemniaki.

Jestem zła i jest mi przykro, nawet coraz mniej mogę z nim pogadać o tych poważnych ciążowych problemach bo mnie po prostu nie słucha a ewentualna odpowiedź jest o najbliższych planach jego kolegi na przyszłość! No ok, nie wychodzi (jeszcze) nigdzie beze mnie, ale ja też nie jestem nudną starą babą gadającą w koło o tym jak jej gibis wymieniali a kafelki w poczekalni były zielone. Dotychczas zawsze powtarzał, że jestem nie tylko jego żoną i przyjaciółką ale również przyjacielem, nigdy nie chciałam ograniczyć mu przyjaciół a mimo wszystko czułam się przez niego adorowana i traktowana jak kumpel na najwyższym poziomie.

Rozmawiałam z naszą wspólną przyjaciółką (z tym, że to on mnie z nią poznał, ale my też zaprzyjaźniłyśmy się bardzo głęboko) i ona sama powiedziała, że ja nie zmieniłam się w ciąży nic na gorsze, ale z tego co ona pamięta to w jego poprzednim małżeństwie, jak już jego ex też była w ciąży to powoli zaczęły się robić problemy i jak obwiniała jego ex żonę tak teraz się zastanawia czy to nie w nim jest problem.

Początkowo chciałam próbowac na niego wpływnąć, żeby poświęcał mi więcej uwagi, ale stwierdziłam, że to troszkę żałosne prosić się o uwagę własnego męża... Myślicie, że jest jakiś sposób jak mogłabym się zachowywać żeby sam spróbował "się obudzić" póki jeszcze nie jest za późno?

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

3

Odpowiedzi

(2013-11-11 23:57:45) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mycia
Uch... No ciężka sprawa. Nie ma chyba innej opcji jak szczera rozmowa. Powiedz mu to wszystko co nam tu teraz napisałaś, może to do niego dotrze? Nie mam pojęcia co Ci doradzić. Może po prostu ma taki okres w życiu, za dużo rzeczy naraz się dzieje - Twoja ciąża, przeprowadzka... Zapytaj go o to...
(2013-11-12 09:29:47) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
santy
Może psychoterapia? Skoro problem może się powtarzać kolejny raz? Może rzeczywiście ma problem, z którego nie zdaje sobie sprawy, nie potrafi się przyznać i poprosić o pomoc?

Podobne pytania