Ja dopiero od niedawna funkcjonuje w miarę normalnie.
U mnie pomaga czas. Są dni lepsze i są gorsze chociaż już bardzo rzadko.
Sam początek był straszny. Badania, rezonansu, neurolog, bo nie wiedzInez dlaczego po wyjściu z domu nie mogę oddychać, głowa wiruje i niemoge zrobic kroku.
Czułam się jak postawiona na środku autostrady z opaska na oczach.
Potem przez cały okres choroby byłam chyba ze sto razy u lekarzy, bo "mialam" wszystkie choroby świata, które dziwnie szybko przechodziły.
Nie biorę leków tylko staram się opanować strach.
Ale co już za mną tego nikt mi nie odda. Problemy gastrologiczne będą do końca życia, musialam sama to przejsc.Stres i strach zabrał mi dużo czasu.
A przez co nabawiłaś sie nerwicy?
Ja po chorobie,zatorowości płucnej...Jest już okey,ale ja ciągle zyje w strachu..Źle mi się oddycha..Ajjj :(
W zasadzie nie wiem. Mąż pracował za granicą A ja wtedy sama zalatwialam kredyt N mieszkanie. Miałam strasznie dużo stresów, poganiania, Banki, poprzedni właściciele czekający na decyzję itp.
Pierwszy atak był jak mąż wracał do domu. W nocy wstałam i nie mogłam złapać tchu A tętno miałam z 200. Potem już doszły zawroty głowy, duszności , miękkie nogi.
Teraz po 3 latach zostało mi bol karku i barków straszny przy wyjściu z domu, ciągle unikam tłumów i kolejek bo wtedy mi słabo, duszności i jest mi niedobrze. Ale wiem dlaczego tak się dzieje i łatwiej mi nad tym zapanowac;)
Kasia,a ciągle Ci duszno?Myslisz duzo o tych dusznosciach?Ja mam już fobie ..Na prawdę,atak raz w tygodniu to minimum..A tak to ciągle mi duszno..nawet sobie kupiłam urządzenie na palec które mierzy ile jest saturacji(nasycenie krwi tlenem)..I wydolność mam 96-99%