Co ja mam zrobić. Mój K. kupił sobie wczoraj fajki po awanturze i po kilku miesiącach niepalenia.
Był nerwowy, dostawał jakiejś szajby jak mu powiedziałam, że się nie zgadzam.
Co ja mam teraz zrobić ? Nie sram pieniędzmi żeby dodatkowo wydawać 10 zł dziennie na palenie. On doskonale sobie z tego zdaje sprawę. Nie umiem tego zrozumiec, nie wiem teraz co zrobić. Wiem, jak to jest być palaczem, sama paliłam. Ale wnioskuję, że w tym momencie chyba fajki sa wazniejsze niż dzieci. Zapierdalam jak wół żeby móc cokolwiek opłacić a on mi taki numer. Jestem tak wściekła, że nie wiem.
Macie jakiś pomysł na rozwiązanie tej sytuacji ? Chyba się kuźwa zaraz spakuję i pojadę bo nie wytrzymam. W grę nie wchodza żadne rozmowy, bo on tak obkręca sytuację, odwraca kota ogonem, że za chwilę wyjdzie, że ON pali z mojej winy....
Odpowiedzi
Dodatkowo boli mnie to, że jak ja coś potrzebuję to muszę odkładać, coś kosztem czegoś. A on sobie tak po prostu wyda i nic go nie interesuje. Ogólnie to fajki kręcił. Tym razem kupił paczkę, ale myślę, że już jutro kupi tytoń.
Spakowałam siebie i dzieci i właśnie jesteśmy u mojej mamy. Nie bedę tolerować takiego egoizmu. Zobaczymy co dalej.