a o usg też nigdy bym nie pomyśla gdyby nie własnie apel pewnej mamy na stronie Antosia..
Wiecie co jest mi cholernie przykro ... :(
bo kurcze to źle, że chcę dla swojego dziecka jak najlepiej ?
że czytam i interesuję się tym co dziecku może jeść a czego nie może ??
że karmię piersią mimo że ma 21 miesięcy ???
A zamiast dostać wsparcie w śród najbliższych spotykam się z falą krytyki i wyśmiewania... :(
Np.:
Karmię małego już 21 miesięcy ciągle słyszę od swojego partnera że mogłabym już przestać, że mały jest już duży , że już nie musi. Teściowa nie otwarcie do mnie ale co chwilę do małego że zostaw już tego cyca, już jesteś duży , raz usłyszałam od niej : no chyba nie zamierzasz karmić do 3 roku życia ? .... nie odpowiadam ,słucham i olewam..
z jedzeniem też zawsze coś słyszę że przesadzam , że wymyślam, do roku jadł w sumie słoiczki to słyszałam czym ja je karmie przecież to nieprzyprawione nie dobre... dałabym mu coś porządnego, jak mówię że mają mu czegoś nie dawać bo jest za mały, to słyszę a przestań troszkę zje nic mu nie będzie .. ( dobrze że moje dziecko jest oporne na wciśnięcie mu pierwszej łyżeczki/ kawałka i nigdy nie chce.. ) ..
zupy gotuję bez maggi i kostek rosołowych jedynie łyka Vegety bo bez tego jeszcze nie potrafię - słyszę że jak tak można jeść, że wymyślam że chemii się nie pozbędę bo ona jest wszędzie .. no własnie skoro jest wszędzie to czemu mam jej jeszcze dokładać ?? skoro wystarczy dodać do zupy więcej warzyw ziół i jest lepsza niż na kostce rosołowej ??
i z żywnością tak jest cały czas jak mu chcieli dać danonka, monte itd. mówię nie bo to nie jest zdrowe , to trzeba traktować jako słodkie a nie cos pożywnego na śniadanie o matko ale się nasłuchałam że nie możliwe że nie prawda że przesadzam .. że mi to powinni internet zabrać żebym tych głupot nie czytała....
jakoś to znoszę i olewam ale nadzwyczajnie w świecie jest mi przykro że chce dobrze a jestem odbierana jakbym dziecku krzywdę robiła.. :( i to jeszcze nie przez obcych ale przez najbliższych... :(
a z czym najbardziej zrobiło mi się przykro ?? dzisiaj ...
Ostatnio natrafiłam na stronkę o Antosiu chłopczyk chory na rzadko spotykanego guza , nikt mu już nie daje szansy nikt nie chce leczyć .. ma 1,5 roku :( i codziennie natrafiam na chore malutkie dzieci .. serce ściska z bólu, łzy się leją , nie umiem patrzeć jak ktoś cierpi zwłaszcza takie małe bezbronne dzieciaczki :(:(
no i na profilu Antosia pewna pani napisała post żeby rodzice zrobili swoim dzieciom usg brzuszka jako badania profilaktyczne ( tylko nie wiem jeszcze co ile powinno się robić ) a dlaczego ? bo idzie wcześnie wykryć i zapobiec chorobom zwłaszcza rakowi którego własnie dzięki takiemu usg idzie wykryć bardzo wcześnie , bo zazwyczaj są bezobjawowo dość długo i jak już się coś dzieje często już jest za późno..
no to pomyślałam czemu nie ? wolę wydać 5o zł raz na jakiś czas niż nie daj boże patrzeć potem na cierpienie własnego dziecka i prosić ludzi kilkaset tysięcy złoty na operacje itd.
wiadomo nikt nie dopuszcza takich myśli że może zachorować albo jego dziecko
i myśli " mnie to nie dotyczy " ale jednak na kogoś trafia i nigdy nie wiemy czy nie trafi na nas :(
Więc postanowiłam że zabiorę małego na takie badanie i powiedziałam dzisiaj o tym mojemu ... i co ?
zaczął się śmiać.. żartować i nabijać ze mnie ... że szukam u dziecka raka..
" hmm może on już ma? jest taki chudziutki... "
było i jest mi tak cholernie przykro ;( nie wiedziałam nawet jak się bronić ...
Nie chce żeby moje dziecko chorowało , żeby spotkała go jakaś śmiertelna choroba, nie dopuszczam takich myśli i gdzieś tam głęboko też myślę że nas to nie dotyczy ... ale przecież nigdy nie możemy być tego pewni...
a nie lepiej zapobiegać ??
:(
A to i przy okazji do was apel : zabierzcie swoje dzieciaczki na usg jamy brzusznej , warto żeby te badanie stało się profilaktycznym badaniem waszego dziecka.
A jeśli doradzicie się pediatrów ? hmm większość ( bo nie możemy przypiąć tej łatki wszystkim ) twierdzi że to jest nie potrzebne bo rocznie na nowotwory choruje tylko 1500 dzieci rocznie i to jest mało ... także bez komentarza..
Odpowiedzi
a o usg też nigdy bym nie pomyśla gdyby nie własnie apel pewnej mamy na stronie Antosia..
Ja też staram się dbac o dietę mojego dziecka, a nieraz ktoś mówił, pytał : "Czemu nie chcesz dac Jej batona?", "a co Ona ma nigdy nie zjesc pieczarek?", "Przecież może zjesc z nami obiad", "a moze niech spróbuje kotleta?" (dziecko 7 miesiecy).. "Po co?" Pytałam.
Albo przychodzę z Małą, a już w drzwiach dziadek czy babcia stoją z czekoladą i małej wciskają. Od razu zareagowałam i już tak nie bylo po zasie, bo kilka razy jescze tak zrobili.
Ale co do jogurtów, to jada przeróżne od kąd skończyła roczek, patrzę tylko by nie było tam takiej perfidnej chemii, ani syropu glukozowo-fruktozowego ;)
A też długo dawałam Jej słoiczki, również długo oswajalam z nowymi produktami.
Teraz ma ponad dwa latka i już je w sumie wszystko, ale nauczyłam się gotowac pod Nią, tj. właśnnie bez chemii, wielkiej ilości soli czy cukru, ostrych przypraw - bez przesadyzmu.
Niestety chemia jest wszędzie, czasem w szoku jestem po co i dlaczego, bo trzeba się nieźle natrudzic, by znaleź coś na prawdę zdrowego (rzeczy typu szynka, ser itp.)
A co do kwestii karmienia piersią, to tym bardziej się nie przejmuj. Sama karmiłam starszą córcię 20 miesięcy i na pewno karmiłabym Ją dłużej, gdyby sama nie zrezygnowała ewidentnie za sprawą zmiany smaku mleka przez drugą ciążę. Ale już widziałam oczyma wyobraźni jak karmię dwie na raz hehe ;D.. U mnie górna granica, to 3 lata, potem już faktycznie dziwnie to wygląda, ale do dwóch latek spokojnie dobrze jest karmic :) samo zdrowie :) Z resztą już takie duże dziecko tak często nie pija, to jest tylko dodatek. A fajnie jest skończyc karmic bez płaczu, emocji itp., bo przestaję karmic tylko dlatego, że,"świat mi każe", a ja i dziecko cierpimy.. Potem łatwo się z dzieckiem dogadac, że to już koniec. Ja sama słyszałam od mojej rodziny: "po co tyle karmic?", "Nie wolisz przestac?", "ale jak to tak, że Twoje dziecko nie jadało nigdy kaszki z butli?".. Odpowiadałam, że ja chcę to robic, a że im się nie chciało tak długo, to wyłącznie ich sprawa ;)
Jesteś dobrą mamą i tak trzymaj :)