Witam was. Od wczoraj moja kotka miała przyklejone jedne oko. Moja mama robiła jej okłady aby coś pomogło ale nic. Dziś ma prawie na drugim oku. Nie wiem czemu z tym kotem brat nic nie robi bo to on kupił tego kota. Popatrzy na nia i co? NIC nie zrobi bo pewnie myśli ze przejdzie. A ja się denerwuję ze kot wygląda jak by przyszedł z wojska bo wygląda strasznie, jeszcze ma ruje!
Przyszłam przedchwilą do domu bo byłam na pobraniu krwi i /mocz/, widzę jak kot idzie i się znowu zdenerwowałam bo widzę ze drugie oko ma prawie przyklejone. Nakrzyczałam ze Michał ( brat ) nic z kotem nie robi, niech jedzie z nim wkońcu do weterynarza chociaż sprawdzić czy wszystko dobrze. A moja mama aż się popłakała ze mam pretensje do niej a nie do mojego brata, i mam się do niej nie odzywać! :o
Chore to bo nakrzyczałam ale nie na nią, tylko musiałam złość z siebie wyrzucić bo nie mogę na tego kota patrzeć. Brat pracuje codziennie albo na rano, albo popołudnie więc mógłby kurka wodna jechać z tym kotem a nie! Dziewczyna brata to samo powinna zrobić, taka mądra a nie zwraca uwagi na to co się dzieje z kotem.
Nie wiem, nie wiecie co jej może pomóc jeszcze?
Odpowiedzi
Domyślam się jaką czujesz frustracje,bo matka powinna też wywrzeć na synu jakiś nacisk kątem opieki nad kotką,ale rozpłakać się zawsze najprościej mówiąc że zawsze wszyscy o wszystko nas obwiniają...
Kot jak jest osłabiony,to jeszcze nabawi się gorszych chorób i jeszcze zarazi kogoś,koty przenoszą groźne choroby !
mówie Ci sama to załatw chociaż domyślam się że tak jest zawsze i nie chcesz zawsze robić wszystkiego za brata.
Faceci to irytujące stworzenia czy to ojciec,mąż czy też brat.