Gdy ją karmilam (drugie podejscie) to robilam tak ,ze patrzala mi na buzie i pokazywalam jak ma robic... bawilysmy sie w 'papugowanie' a takie maluskie dzieci uwielbiaja takie rzeczy :D
Moja córka dziś dostała marchewkę (pierwszy raz coś gęstego, bo wczesniej dostawala tylko soczek z marchwi) i z początku, podczas podawania, tak się cieszylam, ze ladnie je łyzka, a potem ona zaczęła skomleć jak piesek na głosce MMMM :) i okazało się, ze ta lobuziara nie połyka tylko tzryma marchew za ustami zamknietymi i gromadzi jak chomiczek:) no niech mnie !!! :) długo marudzila, bo nie umiala tego ani wypluć ani połknąć. Potraktowała jak ciało obce:) Co mam teraz zrobić? Może to bląd , ze wczesniej nie nauczylam jej pic cos nieco gestszego przez butelkę? moze powinnac zaczac podawac lyzke kaszki do mleka a dopiero potem rzucac sie na marchew? a moze zle robię marchew? robicie ją taką gesta jak te papki w słoiczkach czy moze rzadką jak zupka nieco gęstsza? help :) bo czuję się niezdarnie
Odpowiedzi
Gdy ją karmilam (drugie podejscie) to robilam tak ,ze patrzala mi na buzie i pokazywalam jak ma robic... bawilysmy sie w 'papugowanie' a takie maluskie dzieci uwielbiaja takie rzeczy :D
hehe mała cwaniarka:)