To będzie mój drugi poród,a ja boje się go 100 razy bardziej niż pierwszego, sama nie wiem dlaczego,właściwie mój pierwszy poród był szybki i bez komplikacji,łatwo mi przyszło wypchnięcie dziecka mimo sporej wagi,po urodzeniu moja psychika trochę siadla,zmagalam się z lekami itp byłam kilka razy u specjalisty ale nie chciałam brać leków a sama terapia była kosztowna:/ Wiec poradził sobie w miarę sama,co raz wracają do mnie te leki ale juz umiem w miarę panować nad nimi i wiem czym sa spowodowane w tym momencie przeraża mnie cala ciąża a jak myślę o porodzie to AZ się boje,nie wiem jak sobie z tym poradzić chce być tak silna psychicznie i mieć pozytywne nastawieniu do porodu jak przy pierwszym dziecku:(
2014-08-13 22:10
|
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Też się nie bałam, a teraz jakbym miała urodzić drugie to bym chyba spanikowała :) Ja pod koniec ciąży sobie myślałam, że co z tego że się będę bać, co mi to da, będzie jak będzie i nic tego nie zmieni, i tak muszę przez to przejść więc po co mam się zadręczać ;) będzie dobrze :)
Ja tez czuje ze spanikuje,naprawdę próbuje wmawiac sobie ze będzie dobrze itp ale jakoś czarne myśli biorą gore:/ Do tego wydanemu się ze jakiejś depresji dostaje po porodzie.
Ja tez bym sie bala kolejnego porodu. Pierwszy mialam latwy, szybko poszlo, ale po porodzie mialam baby bluesa, Oliwier urodzil sie z zapaleniem pluc, a i mi pozostaly resztki lozyska i w szostej dobie po porodzie bylam lyzeczkowana, to byla dla mnie trauma. O kolejnym Dziecku nie mysle
U mnie właśnie nie było komplikacji, z synkiem tez było dobrze,czulam się również fatalnie ale tez dlatego ze podczas porodu podali mi dolargen niby na usmierzenie bólu,jednak bardzo źle się po nim czulam,nie mogłam przez dobre 10 godz wstać z łóżka a jak wstalam to prowadziła mnie położna za rękę,wiec tylko to właściwie było dla mnie złym przeżyciem:/
Ja tez bym sie bala kolejnego porodu. Pierwszy mialam latwy, szybko poszlo, ale po porodzie mialam baby bluesa, Oliwier urodzil sie z zapaleniem pluc, a i mi pozostaly resztki lozyska i w szostej dobie po porodzie bylam lyzeczkowana, to byla dla mnie trauma. O kolejnym Dziecku nie mysle
U mnie właśnie nie było komplikacji, z synkiem tez było dobrze,czulam się również fatalnie ale tez dlatego ze podczas porodu podali mi dolargen niby na usmierzenie bólu,jednak bardzo źle się po nim czulam,nie mogłam przez dobre 10 godz wstać z łóżka a jak wstalam to prowadziła mnie położna za rękę,wiec tylko to właściwie było dla mnie złym przeżyciem:/