Należę do dużej przychodni, w której są lekarze ogólni i specjaliści. Myślałam, że rejestracja u mnie w przychodni jest od 7:00, a więc o 6:50 byłam już na miejscu, a tam wielka kolejka do wejścia i drzwi jeszcze zamknięte. O 7:00 otwarli drzwi i ludzie rozeszli się po różnych gabinetach. Okazało się, że do lekarza ogólnego rejestracja jest otwarta od 7:30. W kolejce do okienka przede mną stało już ze 20 osób, a za mną ustawiło się jeszcze co najmniej z 50. Mój mąż miał na 10 do pracy i chciałam się wyrobić z lekarzem, żeby zmienić męża przy dziecku przed jego wyjściem do pracy, ale jak dotarłam do okienka około 8:10 to na 9:40 najwcześniej można było się umówić. Umówiłam się na popołudnie i załatwiłam z rodziną, że zajmą mi się dzieckiem, ale jakbym nie miała takiej możliwości to do lekarza bym chyba z dzieckiem musiała iść. Niby można zadzwonić do przychodni i się umówić, ale to tylko teoretycznie bo telefonu nikt nie odbiera. Jak to jest u Was? Wszędzie jest tyle ludzi? Zastanawiam się nad zmianą przychodni, ale nie wiem czy gdzieś indziej jest lepiej, czy w tym dzikim kraju tylko prywatnie można się normalnie leczyć.
2012-05-15 10:48 (edytowano 2012-05-15 10:49)
|
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!