Witajcie po długiej przerwie!
Dawno mnie tu nie było ale wracam bo chcę się podzielić moim doświadczeniem i zapytać o Wasze przypadki. Otóż już wiem skąd brały się moje spóźnienia @ od czasu do czasu ( najdłuższe opóźnienie to około 3 miesiące)i ogólne złe samopoczucie -to przez nadczynność tarczycy - o której nic nie wiedziałam! Żyłam sobie z tym aż nagle w kwietniu tego roku wybuchło (miałam w tamtym okresie trochę stresów +brałam tabletki z jodem) - zaczęło się od opuchniętych oczu i zadyszki a skończyło - po kilku wizytach u angielskiego lekarza i podawaniem paracetamolu (twierdził, że to zwykłe przeziębienie i chore zatoki)szybkim wylotem do Polski do specjalisty - już później sama podejrzewałam tarczycę. W momencie kiedy leciałam do Polski wyglądałam naprawdę nieciekawie i musiałam twarz zasłaniać włosami bo ludzie dziwnie na mnie patrzyli - cała byłam zapuchnięta -najbardziej twarz,ręce mi się trzęsły, puls ponad 130 na minutę...myślałam, że wykituję...Ale wracając do rzeczy -pobyt w Polsce około 2 miesiące, wizyta u endo (pierwszego lepszego przyznam szczerze), metizol w dawce początkowej 8 tabl/ dobę (teraz biorę 2), propranolol, encorton (dostałam wytrzeszcz oczu)- trochę się uspokoiło i wróciłam do Anglii. Z leków powyżej biorę tylko ten metizol. Wrociłam po skierowanie do rodzinnego, miałam zbadaną krew, do szpitala na endokrynologię mam przekaz na 16 sierpnia (około miesiąc czekania), teraz znowu pójdę do pobrania krwi przed wizyta w szpitalu. Tętno mam już troszkę lepsze (około 80-90, wytrzeszcz został - taki średni (to chyba najgorsze co może byc:( Acha - u okulisty byłam w Polsce -dostałam krople na obniżenie cisnienia w oczach + sztuczne łzy ( we wrzesniiu jade do Polski z wynikami elektrofizjologii oka). Zobaczymy jak to jeszcze bedzie w UK z leczeniem oczu, ale rodzinny stwierdzil, ze szkoda na to czasu i pieniedzy (!)No i tak to pokrotce wyglada. Objawy troszke sie uspokoily - chociaz nadal szybko sie mecze, jestem nerwowa i "załapuję dołki", jestem strasznie rozkojarzona...no i okres mi sie spoznia - ale podobno to typowe. Tak sie zastanawiam czy jest wsrod Was ktos kto chorowal na GB i w dodatku za granica, w Anglii i moze sie podzielic doswiadczeniami - konkretnie chodzi mi tez o zajscie w ciaze i opieke lekarska w ciazy... ja niestety ciagle ze wzgledow zdrowotnych przekaladalam zajscie a teraz boje sie, ze to wstretne chorobsko pokrzyzowalo mi plany, mam skonczone 32 lata no i czas nieublaganie leci...czytalam troche na temat ciazy i GB i nie wyglada to za rozowo...
Dajcie znac jesli macie podobne problemy albo tez sukcesy w walce z choroba no i pomyslnie zakonczona ciążę!
Pozdrawiam:)
2012-07-25 15:16 (edytowano 2012-07-25 15:21)
|