Jestem po cc. Pierwsze dni w szpitalu miałam straszny problem z karmieniem maluszka mleka było tyle co kot napłakał. Nagle po pierwszej dobie w domu wszystko się doskonale unormowało normalnie mały i ja się zgraliśmy rewelacyjnie, wszystko było idealnie, wzorowo przybierał na wadze, położna odwiedzająca nas po porodzie była wniebowzięta i pod wrażeniem.
Nie występowały żadne ulewania, czkawki sporadycznie coś idealnego. Kupki robił tuż po karmieniu ewentualnie jeszcze w trakcie, przesypiał po 2/3 godziny z przerwą na karmienie i zmianę pieluchy.
Od środy wszystko jest inaczej, mam dużo pokarmu, który zaczęłam odciągać ale mały zupełnie jakby oduczył się ssania. Nie chce nawet mojego mleczka podawanego z butli. Strasznie cmoka, trzeba kilka razy przystawiać go do sutka, żeby jakoś się udało, następnie czuję, że trzyma za sutka ledwo ledwo, ale jakby nie chciał dossać się porządnie, zmieniam pozycje, ale marudzi przy tym strasznie i to też nie bardzo pomaga. Kupki też robi w zupełnie innym niż przy karmieniu czasie, jego czas karmienia się skrócił i trzeba częściej przystawiać go do piersi, budzi się co godzinę półtorej, jak już go położę wierci się macha rączkami i wystawia język, ulewa dość sporo.
Dziś odessałam pokarm a po jakiejś godzinie przystawiłam go do piersi i to był pierwszy sukces jednak zakończony niepowodzeniem, ponieważ dossał się do piersi tak jak trzeba, karmienie też przebiegało mniej więcej tyle ile zazwyczaj a on nagle odchylił główkę do tyłu i chlusnął mlekiem.
Błagam Was o poradę bo ja już siwieję z nerwów nie wiem co robić, położna znów przyjdzie w poniedziałek a trafiła mi się stara służbistka która o wszystko wysyła do szpitala więc mam dodatkowego stresa.
Co ja mam zrobić żeby było tak jak wcześniej? Aktualnie synek ma 13 dni.
2014-02-15 14:28
|
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!