Bardzo chciałam karmić piersią, zdecydowałam o tym juz pierwszego dnia jak tylko dowiedziałam sie, ze jestem w ciazy.. Miałam cesarskie cięcie, gdzie ciężej o proces laktacji, ale udało sie, miałam wątpliwości kiedy po trzeciej dobie moje piersi robiły sie jak kamienie, każde karmienie sprawiało ogromny bol, brodawki były poranione, robiłam to dla mojej niuni bo wiedziałam, ze warto.. Tylko, ze minął juz miesiąc a moje piersi to nadal kamienie, pokarm muszę ściągać kilka razy dziennie, chodź wiem, ze to wzmaga laktacje, ale nie mam inneg wyjścia bo jezeli nie odciagnieciu pokarmu to Blanka krztusi sie przy karmieniu! Mleko troska jak oszalale, niejednokrotnie mała nie nadazala, więc puszczala cyca, co kończyło sie buzka cała zalana od mleka, dopada mnie frustracja bo chciałabym sie cieszyć z tego ze mogę ja karmić a nie potrafię bo przeze mnie mała ma ciagle czkawki, denerwuje sie podczas karmienia, ma kolki i problemy z wydalaniem, bardzo sie wtedy męczy.. Czy mialyscie podobny problem ?? Jak temu zaradzić, odciaganie to błędne koło, zakupilam muszle laktacyjne które nie mało kosztowały a okazały sie katastrofa, kapturki rownież, jestem bezsilna.. A nie chce rezygnować z karmienia piersią..
Najlepsza odpowiedź!
Odpowiedzi
ja do tydzien temu mialam tak ze musialam sciagac pokarm , mialam zastoj i poszlam do poloznej zeby mi pomogla mega bol prawie stan zapalny i guzy w piersiach , zaczela mi uciskac na guzy i mleko tryskalo i w domu szczerze ci powiem robie tak codziennie jak mam za duzo mleka chwile po uciskam piers mleko tryska i problem z glowy mleka mniej jest bynajmniej na tyle ile potrzeba malemu